Jeden z marża 5% i oprocentowaniem 7% czy drugi z marżą 9% i zerowym oprocentowaniem w promocji. Tutaj właśnie przychodzi z pomocą słynny wskaźnik RRSO.
Żeby można było go wyjaśnić potrzebny jest punkt odniesienia. Wyobraź sobie że pożyczasz z banku 10 000 i masz oddać całość wraz z odsetkami dokładnie po roku czasu w jednej transzy przy RRSO równemu 20% oddasz 12 000zł! (10 000 + 20%*10 000). I właśnie w takim przypadku RRSO określa dokładnie wielkość kapitału. W przypadku płatności w ratach mówi nam jakie musielibyśmy mieć oprocentowanie limitu na koncie, żeby z powstałego zadłużenia po płaceniu tych rat na konto wyjść na zero.
Jeśli oba kredyty z przykładu są na rok i płatne w równych ratach to w pierwszym przypadku RRSO wynosi 17%, a w drugim 18%. Takie stopy odpowiadają „nisko oprocentowanym” kredytowi konsumenckiemu na dowolny cel.
Czy RRSO=20% to dużo? Moim zdaniem tak. Wyobraź sobie iż ktoś składa Tobie propozycję dziś dam Ci dorobek pięcioletniej pracy, a Ty w zamian będziesz moim niewolnikiem do końca życia i w dniu śmierci i tak odbiorę Ci to co dostałeś. Kuszące? Niestety takie są oferty banków, co prawda nie możesz wsiąść takiego kredytu, ale zwykle spłacisz jeden i zaciągasz drugi w efekcie wychodzi na to samo. Oczywiście bank przed kredytem oszacuje ile zarabiasz ponad niezbędne do życia minimum, aby mieć pewność że masz z czego spłacić ten kredyt.
Co ciekawe ustawa anty-lichwiarka nie dopuszcza oprocentowania kredytu powyżej 20%, ale banki często to obchodzą. Jak? Marża tu mają limit oraz „obowiązkowe ubezpieczenie” i tutaj praktycznie nie ma żadnych restrykcji. A jak to się ma do ustawowych odsetek karnych one są w wysokości 24%, więc niemal tyle ile „promocyjny kredyt” a i RRSO 30% się też zdarza.
Z reklam banków widać iż RRSO często przekracza 24%. Pamiętaj banki w reklamach przedstawiają się jako instytucje charytatywne, ale jak widzisz często pożyczają na więcej nawet niż karne odsetki i robią wtedy „wielką łaskę”. Moim zdaniem jedynymi godnymi polecenia kredytami z banku są kredyty mieszkaniowe oraz inwestycyjne. Niestety ten drugi jest raczej ciężki do uzyskania dla przeciętnego „Kowalskiego” z powodu wymagania inwestycji własnego kapitału rzędu 40 tysięcy, a i tak pożyczka 20 tys pod zastaw 40 tys nie jest jakoś specjalnie kusząca.